
Lista startowa :
1. Hans Andersen
2. Tai Woffinden
3. Antonio Lindback
4. Fredrik Lindgren
5. Rune Holta
6. Kenneth Bjerre
7. Jarosław Hampel
8. Greg Hancock
9. Jason Crump
10. Andreas Jonsson
11. Emil Sajfutdinow
12. Magnus Zetterstroem
13. Nicki Pedersen
14. Tomasz Gollob
15. Chris Harris
16. Chris Holder
Po dwutygodniowej przerwie elitarny cykl Grand Prix powraca na arenę - tym razem najlepszych żużlowców na świecie będzie gościł stadion Ullevi w Goeteborgu, a żużlowcy będą rywalizować o Wielką Nagrodę Szwecji. Kto zgarnie całą pulę i wyjedzie z miasta położonego nad cieśniną Kattegat w glorii chwały? Na to pytanie poznamy odpowiedź nie wcześniej niż o godzinie 22:15, czyli po ostatniej - dwudziestej trzeciej gonitwie rozegranej na czasowym torze w Goeteborgu. Niemniej jednak postaram się nieco przybliżyć kulisy rozpoczynającej się o 19:00 batalii o drugą rundę tegorocznej batalii o Indywidualne Mistrzostwo Świata.
Kto jest faworytem? Tutaj Ameryki nie odkryję - bo z każdą rundą nazwiska ta powtarzane są jak mantra - Crump, Pedersen, Gollob, Sajfutdinow. To przede wszystkim nazwiska owych jegomości są wymieniane jako tych, którzy mają największe szansę stanąć na najwyższym stopniu podium na stadionie Ullevi. Osobiście mam problemy ze wskazaniem swojego faworyta i w tym momencie muszę się niewątpliwie zgodzić z Kevinem Tatumem, który przed sobotnim GP powiedział : "- Konkurencja będzie niezwykle silna, a jeźdźców, którzy są w stanie wygrać te zawody jest co najmniej dziesięciu"

- Po GP Europy odjechałem już kilka meczów ligowych, ale moja jazda
nie wygląda jeszcze tak jakbym sobie tego życzył. Inauguracja
mistrzostw świata udała mi się znakomicie, więc w Goeteborgu nie
chciałbym roztrwonić swojej przewagi.
Jednak to jest zawodnik, który szczególnie jest przygotowany i skupiony właśnie na Grand Prix, więc niewykluczone, że pomimo nie najlepszych ostatnio startów w zawodach ligowych - to właśnie Australijczyk będzie dzielił i rządził na torze w Ullevi.

Hmm, kto może zagrozić owej "wielkiej trójce"? Bukmacherzy w drugim szeregu wymieniają między innymi dwójkę reprezentantów Polski - Tomasza Golloba oraz Jarosława Hampela. To na pewno cieszy, jednak czy faktycznie najbardziej utytułowany Polski żużlowiec jest w stanie uplasować się na podium dzisiejszego Grand Prix? Szczerze mam wątpliwości, czy sześciokrotny medalista indywidualnych mistrzostw świata będzie dzisiaj świecił pełnym blaskiem ...Tomek bowiem podczas wtorkowego spotkania szwedzkiej Eliteserien pomiędzy Vastervikiem a Dackarna, zanotował groźny upadek i podobno dość mocno się poturbował, jednak dziś wystartuje.
" To jest trudna nawierzchnia i trudny tor, aczkolwiek myślę że tak jak to miało miejsce rok temu nie powinno być źle" - powiedział po treningu kapitan reprezentacji Polski. Jeszcze do niedawna panowało przekonanie, że Gollob nie potrafi jeździć na torach czasowych (taki właśnie dziś będzie na Ullevi), jednak po zwycięstwie sprzed dwóch lat na układanej nawierzchni stwierdzenie to straciło na znaczeniu, niemniej jednak uważam, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, co zresztą widać po wynikach osiąganych na torze w Goeteborgu przez "Chudego" (15 miejsce, 7 miejsce, 8 miejsce, 6 miejsce, 9 miejsce). Biorąc pod uwagę, jeszcze wtorkowy "upadek" Golloba nie sądzę, by dzisiejsze GP było dla niego bardzo udane - awans do półfinału, uważam, za maksimum możliwości Tomka.

Szukając "czarnych koni" dzisiejszego turnieju na pewno nie wolno zapomnieć o reprezentantach gospodarzy - Andreasie Jonssonie, Fredriku Lindgrenie i startującym z "dziką kartą" Antonio Lindbaecku. Pierwszy z nich ma ten sam problem co nasz Jarosław Hampel, a mianowicie kilka lat temu został "naznaczony" na następcę wielkiego mistrza Tony'ego Rickardssona. Jednak od tego czasu AJ pozostaje w cieniu Pedersena, Crumpa, Golloba czy nawet Hancocka. W pewnym momencie jednak "Adrenalina" tak jakby przestał się rozwijać, bo na koncie już prawie 30-letniego zawodnika brak znaczących sukcesów. Niemniej jednak przed własną publicznością Andreas na pewno mocno się zmobilizuje, sęk w tym, że w ostatnich latach zawody przed własną publicznością nakładają na niego swoistą blokadę, bowiem w dwóch ostatnich sezonach - ani w Goeteborgu ani w Malili nie potrafił zameldować się w Wielkim Finale. Inaczej sprawa ma się z Fredem Lindgrenem i Antonio Lindbaeckiem, którzy na Ullevi w ubiegłych latach prezentowali się świetnie. Przed dwoma laty to Lindgren sensacyjnie wskoczył na drugie miejsce, przegrywając jedynie z norwegiem z polskim paszportem - Rune Holta. Natomiast rok później, jadący z dziką kartą Antonio Lindback uplasował się na najniższym stopniu podium. Również w tym roku do "Toninha" uśmiechnęło się szczęście i to on został obdarowany dziką kartą na dzisiejsze zawody. Jednak sukces z ubiegłego roku powtórzyć będzie ciężko, bowiem podczas niedzielnych derbów Pomorza, szwed mocno się poturbował i narzekał na silny ból prawego ramienia. Aby się wykurować na dzisiejszy turniej, odpuścił start w lidze szwedzkiej. Trudno więc prognozować w jakiej dyspozycji będzie "Toninho". Jego rodak - Lindgren w Goeteborgu czuje się bardzo dobrze, jeden z nielicznych zawodników ze światowej czołówki ścigających się na Jawie co prawda początku sezonu nie ma olśniewającego, no może z wyjątkiem Elite League, to jednak niesiony dopingiem miejscowych kibiców może wylądować nawet w finale.
Zapominać nie wolno na pewno również o doświadczonych Gregu Hancocku, który tradycyjnie powinien sporo namieszać. Co prawda "Herbie" ostatnich występów na Ullevi nie wspomina najlepiej (11 miejsce, 14 miejsce) to po odbywającym się wczoraj treningu, był zadowolony z przygotowania toru.
- "Na torze czułem się wspaniale i udało mi się przetestować wiele różnych ustawień. Z optymizmem patrzę więc na sobotnie zawody."
Uznawany za prawdziwego ambasadora speedwaya zawodnik, co prawda nie zaczął najlepiej aktualnego sezonu, jednak doświadczenie Amerykanina może zaprocentować na trudnym torze i osobiście uważam, że to właśnie "Herbie" może być czarnym koniem dzisiejszego turnieju. Wysoką formę zasygnalizował podczas wtorkowego spotkania w lidze szwedzkiej, gdzie wywalczył 16 oczek, czyżby to początek marszu Amerykanina po piąty medal IMŚ?
Według mnie w dzisiejszym turnieju liczyć się może jeszcze Kenneth Bjerre, który zasygnalizował bardzo wysoką formę podczas wyjazdowego spotkania Betardu w Zielonej Górze. Czy czeskie Jawy okażą się wystarczająco szybkie na Ullevi? Może tak.

Moje dzisiejsze typy na GP Szwecji * (zaznaczam, że nie wszystkie udaje mi się grać, więc o ewentualnych niedozwolonych kombinacjach nie wiem ;-)
SINGLE
1. Rune Holta in Semi Final @ 2.10 (2/10) | WZB -2j
2. Greg Hancock in Semi Final @ 1.95 (4/10) | BWIN +3.80j
3. Fredrik Lindgren in Semi Final @ 1.80 (2/10) | Totomix -2j
4. Chris Holder not in Semi Final @ 1.72 (3/10) | Ladbrokes -3j
5. Szwecja - Polska 1 @ 1.55 (6/10) | Unibet +3.30j
6. Tai Woffinden under 3 @ 1.90 (5/10) | Bet365 -5j
7. Tomasz Gollob under 9 @ 2.15 (2/10) | Bet365
8. Greg Hancock - Tomasz Gollob 1 @ 2.26 (2/10) | Betegun
9. Magnus Zetterstroem - Chris Harris 1 @ 2.70 (2/10) | Betsafe +3.40j
DUBELKI :
10 # Tobet
Lindgren - Holder 1 @ 1.60
Sajfutdinow - Gollob 1 @ 1.55
AKO = 2.48 | (3/10) -3j
11# Bet365
Zetterstroem - Woffinden 1 @ 1.40
Holta - Harris 1 @ 1.40
AKO = 1.95 | (7/10) +6.65j
12# Betsafe
Crump - Jonsson 1 @ 1.50
Pedersen - Hampel 1 @ 1.45
AKO = 2.18 | (4/10) -4j
13# Ladbrokes
Harris - Woffinden 1 @ 1.61
Lindgren - Zetterstroem 1 @ 1.33
AKO = 2.14 | (6/10) -6j
-7.85j
Prześlij komentarz