Wielu emocji zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych przyniosło nam tegoroczne przyznawanie "dzikich kart" na stałe uczestnictwo w przyszłorocznej edycji Grand Prix. Działacze BSI dokonali jednak w opinii wielu (ja również przyłączam się do tych głosów) wyboru najlepszego z możliwych. Uhonorowali "latającego" Janusza Kołodzieja, oraz borykających się z kontuzjami - Emila Sajfutdinowa i trzykrotnego indywidualnego mistrza świata - Nickiego Pedersena, a na deser zostawiono Andreasa Jonssona.
"Piętnastka wspaniałych, czyli żużlowi rycerze w GP'2011 w komplecie"
Fani spalanego metanolu z niecierpliwością wyczekują na kwietniową
inaugurację, która będzie miała miejsce na stadionie im. Alfreda
Smoczyka w Lesznie. Czekają tak jak zdają się czekać drzewa i wszelka
przyroda na pierwsze wiosenne promienie słoneczne, a wszystko dlatego,
że nadchodzący cykl zapowiada się iście mistrzowsko! Fachowcy już
przed jego rozpoczęciem nadali mu miano "najmocniejszego cyklu w
historii" - czy aby nie dokonali tego nieco na wyrost?! Jedno jest
prawie pewne, słabeuszy tutaj nie ma! Prześledźmy zatem sylwetki
poszczególnych zawodników ...
Wspomniałem
o tym na początku, ale jeszcze raz warto "przyklasnąć" działaczom BSI
przy przyznawaniu stałych "dzikich kart" na nadchodzący sezon. Nie
kierowali się oni przy wyborze owych "szczęśliwców" nacją danego
żużlowca (jak to często miało miejsce w przeszłości), ale przede
wszystkim jego umiejętnościami. Jeszcze gdy dyrektorem GP był Ole Olsen
było widać faworyzowanie zawodników z Kraju Hamleta przy obsadzie
"dzikusów", następcą znamienitego właściciela folwarku z Vojens został
szwed Tony Olson, toteż od roku 2009 - czyli od czasu, kiedy został
nowym dyrektorem o uprzywilejowaniu Duńczyków nie może być mowy.
Rytualnym jakby się mogło wydawać elementem przyznawania przepustek do
wielkiego ścigania było "podarowanie" (inaczej tego nie sposób nazwać)
jednemu z Brytyjczyków owej karty. Włodarze BSI/IMG z uporem godnym
podziwu stawiali kolejno na Harrisa/Nichollsa/Richardssona/Woffindena i
tak na przemian. Nieważne, że prawie zawsze zamykali oni stawkę i
wręcz zaniżali poziom rywalizacji o miano najlepszego żużlowca globu. W
tym roku skończyła się era lobbowania zawodników z Kraju Albionu,
postawiono na najlepszych czyli Janusza Kołodzieja, Nickiego Pedersena,
Andreasa Jonssona i Emila Sajfutdinowa. Co prawda jedyną nową twarzą
wśród najlepszych będzie nasz rodak, to jednak jakby z urzędu stał się
jednym z głównych faworytów bukmacherów do zgarnięcia tytułu tego
najlepszego! Nowe twarze są potrzebne w wydawać by si mogło do niedawna
"skostniałym" cyklu - ciągle te same nazwiska - tę barierę łamią tzw.
"młode wilki", które przebojem - jak chociażby Sajfutdinow (w
pierwszym sezonie w GP wdarł się na podium), czy Holder. Teraz do nich
dołączą Kołodziej i Łaguta, którzy będą się starać obalić
dotychczasową hierarchię w turniejach.
Wydaję
się, że nadchodzący sezon o koronę najlepszego żużlowca będzie
wyjątkowo ciekawy. Przed wszystkim spośród stałych uczestników cyklu
raczej na próżno szukać outsiderów. Co prawda znajdą się malkontenci,
mówiący, że młodszy z braci Łagutów czy Lindbaeck będą takowymi - ja
jednak liczę, że zarówno jeden jak i drugi udowodni tym maruderom, że
tak nie będzie. W poprzednich sezonach mieliśmy takie "zapchajdziury"
pokroju Ułamka, Walaska, Zettestroema czy Woffindena. Głównodowodzący
BSI - Paul Bellamy za decyzję o przyznaniu dzikich kart ma u mnie
sporego plusa, a że apetyt rośnie w miarę jedzenia - to mam nadzieję, że
rzeczywistość odzwierciedli nasze oczekiwania co do przyszłorocznego
cyklu!
Według
bukmacherów faworytem do zgarnięcia tytułu mistrzowskiego jest w dość
zdecydowanym stopniu - Tomek Gollob, czyli obrońca tytułu. Styl w
jakim wywalczył upragniony tytuł był iście imponujący, toteż nie może
dziwić fakt, że najlepszy polski żużlowiec jest wymieniany jako główny
faworyt do ponownego triumfu. Cieszą zapewne również wysokie
notowania pozostałych Polaków, w tym roku mieliśmy na zawodach w
Bydgoszczy wieńczących sezon dwóch medalistów, chyba nikt nie miałby
nic przeciwko, gdyby za rok w Gorzowie byłoby ich trzech? Póki co to
jednak tylko ładnie wyglądające cyferki, brutalna żużlowa
rzeczywistość dopiero je zweryfikuje. Na pewno grono faworytów nie
ogranicza się do samego Golloba. O powrocie na tron marzą zapewne inni
multimedaliści na czele z Crumpem, czy Pedersenem. Zdrowy Emil
Sajutdinow jest w stanie sporo namieszać, a i również Hancock, Holta,
Jonsson czy Bjerre ostrzą sobie pazury na myśl o złotych medalach
wiszących na ich szyi.
KALENDARZ GP'2011:
INFORMACJE O ZAWODNIKACH (Strony oficjalne zawodników) :
>> OFICJALNA STRONA GP <<
>> Statystyki GP <<
TAK BYŁO PRZED ROKIEM
Prześlij komentarz