
49 | BlueSquare | Stawka 2/10
SP Tre Fiori - FK Rudar Plevija 2 @ 1.25

KR Reykjavik - Glentoran 1 @ 1.67

@ AKO = 2.08
Mistrz Czarnogóry wyruszył do San Marino na spotkanie pierwszej rundy eliminacyjnej do piłkarskich niebios, bo tak niewątpliwe trzeba nazwać rozgrywki Ligi Mistrzów. Zdecydowanym faworytem tej potyczki są podopieczni Nebosji Vignjevica, którzy w minionym sezonie wywalczyli mistrzostwo kraju rozprawiając się z faworyzowanym Buducnostem Podgorica, oraz w świetnym stylu wywalczyli puchar Czarnogóry. Klub jest dobrze zarządzany, nie ma żadnych problemów finansowych i ich kolejnym celem jest właśnie awans do II fazy eliminacji do Champions League. Zadanie to nie należy do najtrudniejszych, bowiem w pierwszej rundzie czeka na nich zespół Tre Fiori - mistrz San Marino. Sanmaryńczycy znają smak batalii o ligę mistrzów, bowiem przed rokiem rywalizowali z UE Sant Julia (Andora), obie potyczki zakończyły się remisami - a zwycięzce tej batalii musiały wyłonić rzuty karne, w których lepsi okazali się piłkarze z Andory (dla zobrazowania siły obu drużyn warto przytoczyć wynik meczu II rundy pomiędzy San Julia a Levskim Sofia, w którym Bułgarzy w dwumeczu zwyciężyli, aż 9-0 (4:0 i 5:0)).
Rudar to drużyna znacznie lepiej poukładana niż (jakby nie było) amatorzy z San Marino, mająca swoje ambicje i cele. Czarnogórcy przybyli na miejsce kilka dni wcześniej, tak aby mogli się zaaklimatyzować oraz odbyć kilka treningów na obcym terenie. Zespół Rudaru zatrzymał swój mistrzowski skład, żaden z zawodników nie został sprzedany, a nawet zatrudniono kilka nowych twarzy mających pomóc w osiąganiu jeszcze lepszych wyników. Goście nie powinni mieć najnmiejszych problemów z pokonaniem miejscowych. Różnica pomiędzy piłką czarnogórską, a tą z San Marino - to niebo i ziemia. Nie sądzę by gospodarze mieli coś do powiedzenia w tym starciu, podobnego zdania jest szkoleniowiec Rudaru Nebosja Vignjevic, który w jednym z wywiadów telewizyjnych stwierdził, że rywale nie mają najmniejszych szans z jego podopiecznymi i oczekuje dwóch łatwych zwycięstw. Przesadna pewność siebie? Nie sądzę, po prostu trener zna możliwości swoich zawodników i wie, że te są znacznie wyższe niż piłkarzy Tre Fiori. To jednak zweryfikuje boisko, ja jednak również jestem przekonany, że goście dzisiaj zrobią wielki krok ku drugiej rundzie.
Dla przykładu zeszłoroczny mistrz Czarnogóry (Mogren) rozbił maltański Hibernians w dwumeczu 6-0 (4-0 i 2-0). Dzisiaj rywal jeszcze słabszy, a i Rudar mocniejszy
Myślę, że warto się przyjrzeć spotkaniu KR Reykjavik - Glentoran, jak widać na screenie zaprezentowanym przez Dobermana, kurs
na Islandczyków wynosił 1.90 - teraz można łapać ok. 1,70 - a jestem
przekonany, że do jutra jeszcze spadnie. Co powoduje, że moim zdaniem
warto pokusić się na postawienie na gospodarzy?
Po pierwsze trener gości Tim McCann ma sporo problemów z wystawieniem wyjściowej jedenastki. Nie będzie mógł skorzystać z usług aż pięciu zawodników. Trójka z nich nie wystąpi z tak prozaicznego powodu, jak ... wakacje (tak, tak chłopaki mają urlopy), są nimi Colin Nixon (obrońca 37 gier w ubiegłym sezonie), Ciaran Martyn (pomocnik, 10 spotkań), James Taylor (doświadczony golkiper, 17 występów). 32-letni obrońca Paul Leeman (26 gier) ciągle leczy kontuzje, natomiast pomocnik Matty Burrows jest zawieszony. Jednak to nie jedyny powód dla którego warto postawić na ekipę ze stolicy Islandii. Jak wiemy w Islandii sezon trwa w najlepsze, co prawda KR nie spisuje się najlepiej, to jednak mają wydatną przewagę nad swym rywalem, bowiem Ci rozgrywek jeszcze nawet nie zaczęli, ba Tim McCann dopiero kilka dni temu zorganizował dla nich pierwszy trening - chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że dzięki temu Islandczycy zyskują co najmniej dwa niepodważalne argumenty - ogranie, a co za tym idzie formę oraz lepsze przygotowanie kondycyjne. Zresztą wicemistrz Irlandii Północnej pokazał, że do najwyższej formy im daleko w ostatnim sparingowym spotkaniu z walijskim The New Saints, które przegrali 2-0 i w opinii obserwatorów nie pokazali nic korzystnego. KR ze względu na to, że jest w trakcie sezonu powinien górować nad swym rywalem, biorąc jeszcze pod uwagę osłabienia przyjezdnych i ciężki islandzki teren - nie zawaham się powiedzieć, że Islandczycy ten mecz wygrają
Po pierwsze trener gości Tim McCann ma sporo problemów z wystawieniem wyjściowej jedenastki. Nie będzie mógł skorzystać z usług aż pięciu zawodników. Trójka z nich nie wystąpi z tak prozaicznego powodu, jak ... wakacje (tak, tak chłopaki mają urlopy), są nimi Colin Nixon (obrońca 37 gier w ubiegłym sezonie), Ciaran Martyn (pomocnik, 10 spotkań), James Taylor (doświadczony golkiper, 17 występów). 32-letni obrońca Paul Leeman (26 gier) ciągle leczy kontuzje, natomiast pomocnik Matty Burrows jest zawieszony. Jednak to nie jedyny powód dla którego warto postawić na ekipę ze stolicy Islandii. Jak wiemy w Islandii sezon trwa w najlepsze, co prawda KR nie spisuje się najlepiej, to jednak mają wydatną przewagę nad swym rywalem, bowiem Ci rozgrywek jeszcze nawet nie zaczęli, ba Tim McCann dopiero kilka dni temu zorganizował dla nich pierwszy trening - chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że dzięki temu Islandczycy zyskują co najmniej dwa niepodważalne argumenty - ogranie, a co za tym idzie formę oraz lepsze przygotowanie kondycyjne. Zresztą wicemistrz Irlandii Północnej pokazał, że do najwyższej formy im daleko w ostatnim sparingowym spotkaniu z walijskim The New Saints, które przegrali 2-0 i w opinii obserwatorów nie pokazali nic korzystnego. KR ze względu na to, że jest w trakcie sezonu powinien górować nad swym rywalem, biorąc jeszcze pod uwagę osłabienia przyjezdnych i ciężki islandzki teren - nie zawaham się powiedzieć, że Islandczycy ten mecz wygrają

Prześlij komentarz